Jak przygoda to tylko w Toruniu
Dnia 8 maja wyruszyliśmy na wycieczkę, by zwiedzić jedno z najstarszych polskich miast – Toruń. Zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od spaceru alejkami Ogrodu Zoobotanicznego, miejsca szczególnie urokliwego. Zgromadzono tu 55 gatunków drzew (w tym 11 pomników przyrody), 24 gatunki krzewów i około 50 gatunków zwierząt. Pani przewodnik w ciekawy sposób opowiadała nam o przyzwyczajeniach niedźwiedzi, surykatek, rysi, kangurów i strusi. Poza wybiegami dla zwierząt oraz bogatą kolekcją botaniczną, ogród posiada również ptaszarnię, herpetarium, staw i sadzawki. Najdłużej przebywaliśmy w Mini Zoo, gdzie można było się pobawić z udomowionymi zwierzętami.
Po krótkim spacerze dotarliśmy do toruńskiej starówki. Obejrzeliśmy średniowieczne mury obronne i najciekawszy ich fragment – Krzywą Wieżę.
Wąskimi uliczkami Torunia udaliśmy się do domu, gdzie urodził się i wychował człowiek, który ,,wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię”, czyli Mikołaj Kopernik.
Zachwycił nas Rynek Staromiejski z ratuszem, katedrą i pomnikiem naszego wielkiego astronoma. Dłuższy czas zatrzymaliśmy się przy figurze flisaka, by pogłaskać złote żabki – symbol Torunia, gdyż jak głosi legenda, gwarantuje to spełnienie najskrytszych marzeń.
Następnie udaliśmy się do Planetarium. Tam rakietą kosmiczną polecieliśmy zwiedzać planety. Obejrzeliśmy kratery na Księżycu, dowiedzieliśmy się, z czego zbudowane są pierścienie Saturna i dlaczego Mars jest czerwony. Przez pół godziny przebywaliśmy w samym środku mgławic, gromad gwiazdowych, kraterów.
Ciekawą lekcję przeżyliśmy w Toruńskim Orbitarium. W interaktywnej sali zobaczyliśmy model sondy kosmicznej, którą można sterować za pomocą komputerów pokładowych, czujników i kamer. Wokół sondy ustawione były modele i urządzenia, które tłumaczyły trudne zjawiska atmosferyczne np. jak powstają chmury; dowiedzieliśmy się, ile waży człowiek na Marsie, dlaczego Jowisz ma burzliwą atmosferę i co się dzieje z dźwiękiem w przestrzeni. Wszystko można było dotknąć i samemu sterować. Przeżyliśmy wspaniałą przygodę kosmiczną.
Zaopatrzeni w ,,tonę” pysznych, toruńskich pierników wyruszyliśmy w drogę powrotną. Wspaniałe wrażenia – już w autokarze opowieściom nie było końca. (Ł. P.)
